Krótka historia rodziny. Część I – prapradziadkowie

Tyle jest rzeczy, których do końca nie wiemy lub które znamy ale już nieprawdziwe, tysiąc razy przekształcone. Historie, które przeszły przez tysiące głów i różnych rodzajów wyobraźni. Historie takie, jak ta, którą usłyszałam najpierw z ust prababci, potem dziadka, a na koniec wreszcie – mamy, którą nareszcie ja mogę podać dalej: coraz bardziej barwną i nieprawdopodobną, ale mającą wciąż jeden rdzeń: dotyczącą tych samych ludzi.

Prapradziadek Adam był człowiekiem, który od pierwszego spojrzenia wzbudzał szacunek. Wysoki, postawny, z długą połyskującą siwizną brodą, był całkowitym przeciwieństwem swojej żony: drobnej, krótkowłosej i niezwykle ruchliwej kobietki. W momencie, w którym ją opisuję, była właśnie w dziewiątym miesiącu ciąży. Większość czasu spędzała w łóżku. Sądząc z jej usposobienia był to dla niej stan całkowicie nienaturalny, dusiła się bez możliwości ciągłego ruchu. Kiedy więc wyrzuciła z siebie wreszcie to nowe życie, odetchnęła z ulgą. Zwłaszcza że spełniło się marzenie jej męża: urodziła mu pierworodnego syna. Mogła wracać do boju, do codziennego życia pracowitej pszczółki i modlić się w duchu, aby los nie przyniósł jej kolejnej ciąży. O ile wiem, jej niecodzienna prośba została wysłuchana, mimo że została obdarzona jeszcze jednym dzieckiem: tym razem córką.

Stało się to około tygodnia po urodzeniu syna. Wszyscy troje jechali pociągiem do rodziców Adama. W przedziale leżało dziecko: nie ruszało się, nie wydawało nawet żadnego dźwięku. Elżbieta przestraszyła się, wyszła jak najszybciej z przedziału. Nie chciała, żeby syn patrzył na śmierć. Była zabobonna, wydumała sobie, że widok trupa przynosi nieszczęście, a martwe niemowlę to murowany pech. Zdumiało ją i przeraziło zarazem, gdy zobaczyła, że jej mąż wychodzi z przedziału z zawiniątkiem w rękach. Chciała krzyczeć na niego, ale nie zdążyła. Usłyszała, że ,,martwe” niemowlę kwili żałośnie. ,,To dziewczynka” powiedział jej mąż. Postanowili przygarnąć nieszczęsnego podrzutka, a że ich syn był w podobnym wieku, ochrzcili dzieci jako bliźniaki. Chłopcu nadali imię: Feliks, dziewczynce zaś: Eleonora. Dzieci spędzały ze sobą bardzo dużo czasu, były wręcz nierozłączne, jak prawdziwe bliźnięta. Później coraz bardziej zaczęły się od siebie oddalać, każde preferowało inny sposób spędzania wolnego czasu. Feliks był chłopcem poważnym i milczącym, żeby nie powiedzieć: mrukiem. Najbardziej lubił zakopać się w fikcyjnym świecie książek i nie cierpiał, gdy ktoś mu w tym przeszkadzał. Eleonora była niezwykle wesołą i żywą istotą, wolała spędzać czas na plotach z przyjaciółkami, nie mówiąc już o tym, że matka narzuciła jej bardzo dużo obowiązków przy pracach domowych. Dziewczyna jednak nie narzekała, potrafiła znaleźć pozytywny aspekt we wszystkim. Za to ją lubił chyba każdy, kto ją znał.

Kiedy Eleonora miała 16 lat, niespodziewanie dla wszystkich zachorowała. Dręczył ją okropny ból brzucha. Nie pomogła nawet szybka reakcja ojca. Dziewczynka umarła w szpitalu, po dwóch dniach choroby. Najprawdopodobniej przyczyną był atak wyrostka robaczkowego. Matka po jej śmierci bardzo rozpaczała. Płakała i płakała, nie potrafiła, a może nie chciała przestać. Każdej nocy dręczył ją podobny sen. Widziała w nim żółtą kaczuszkę pływającą w granicach małej okrągłej sadzawki. Biedne stworzenie próbowało wydostać się stamtąd, ale wyglądało na to, że jakaś siła mu na to nie pozwala. Bogobojna kobieta postanowiła swoim nocnym koszmarem podzielić się z księdzem. Opowiedziała mu cały sen. Długo się zastanawiał. W końcu stwierdził, że żółta kaczuszka to tak naprawdę Eleonora, że rozpacz matki więzi ją na ziemi. Dopóki będzie płakać, dusza dziewczynki się stąd nie wydostanie. Elżbieta postanowiła przestać. Natychmiast. Zacisnęła zęby i rzuciła się w wir pracy: ciężkiej, wręcz ponad jej siły, ale skutecznej. Sen już więcej nie przyszedł.

Dodaj do zakładek permalink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>